Życie pachnące przyrodą

11 czerwca 2020. Boże Ciało. Święto. Piękny dzien się zaczął. Trochę przymglony, po deszczu, jakby rozleniwiony. Świeżo na ogrodzie i pachnąco. Pachną trawy i zioła. Pachną akacje, znak, że niedługo wakacje. Pachną sosny. Cudownie pachną żywicą i lasem. Pachnie smagliczka, która kwitnąć zaczyna i oczywiście lawenda. Też zaczyna. Uwija się. W zeszłym roku o tej porze już przekwitla. Uwielbiam jej zapach. Zresztą o tej porze wszystko rozkwita i  pachnie.

.

A My, jaki mielismy dziś dzień?

Wszyscy chcieliby mieć wspaniały. Wspaniale się czuć. Wspaniale wyglądać. Wspaniały mieć humor. Gdzieś pojechać, podróżować. Z atrakcjami spędzić dzień. Na łonie natury. Bez problemów, bez strachu, bez gniewu i hałasu. Taki piękny chcemy mieć dzień.

.

Pewnie taki będzie nie jeden raz, nie dwa, a wiele razy, jeśli się tylko sami postaramy. Nie będziemy się obrażać, nie będziemy nosić urazów, nie będziemy narzucać swego zdania nikomu. Nic nie będziemy takiego robić. Takiego, że ja mam rację, że ja nie zjem kolacji (tu akurat to dobrze, zdrowsi będziemy) ale tworzenie sztucznych zaporow donikąd nas zaprowadzi.

Pozwólmy życiu z prądem płynąć, a napotkane przeszkody same się ominą.

POZDRAWIAM SERDECZNIE /ec/

ELŻBIETA CIESIELSKA